Od kiedy zdecydowałem się zacząć walczyć o awans na stanowisko starszego programisty w firmie, w której od siedmiu lat pracuję jako programista C++, od razu moje życie nabrało głębszych barw i nabrało tempa. Do tej pory toczyłem jednostajną egzystencję, na którą składały się codzienne wstawanie o 6 rano, wykonywania obowiązków programisty, powrót do domu i odpoczynek. W kółko to samo – nic dziwnego, że po jakimś czasie zacząłem mieć dość nudy i zapragnąłem w swym życiu jakiegoś dreszczyku emocji.
Początkowo myślałem o zmianie miejsca pracy. Proces rekrutacyjny i nowe warunki zatrudnienia na pewno dodałyby mojemu nudnemu życiu jakiegoś kolorytu, jednak traf chciał, że nagle w naszej firmie zwolniło się stanowisko starszego programisty, programista C++ Kielce, o które postanowiłem zawalczyć razem ze swoim kolegą. Bardzo dobrze znałem Janka, mojego rywala, i bardzo go lubiłem, dlatego obawiałem się, że nasze relacje ulegną pogorszeniu w wyniku współzawodnictwa o awans, jednak okazało się, że na szczęście obydwaj umieliśmy się zachować jak profesjonaliści.
Każdy z nas miał 50% szans na awans i to ja zostałem starszym programistą. Jankowi na pewno było źle z tego powodu, jednak ani przez chwilę nie dał po sobie poznać, że mi źle życzy. Wręcz przeciwnie, gdy okazało się, że to ja zostałem wybrany do awansu, Janek podszedł i powiedział, że żałuje, że to nie on, jednak jednocześnie cieszy się, że przegrał z takim profesjonalistą jak ja!
Najnowsze komentarze