Już niedługo koniec wakacji, a ja cały czas nie mogę dojść do siebie po dwutygodniowym wypoczynku w Tajlandii, który w tym roku dzieliłem razem ze swoją świeżo poślubioną małżonką. Można powiedzieć, że ten wyjazd był jak nasza podróż poślubna, tyle że przesunięta w czasie. Nasz ślub miał miejsce w kwietniu, a podróż do Tajlandii w połowie sierpnia.
Pewnie sobie myślicie, że za podróż do Tajlandii zapłaciliśmy z pieniędzy, które udało nam się zebrać podczas wesela. Prawda jest jednak taka, że całą wycieczkę opłaciłem z własnych pieniędzy, które zarobiłem wykonując pracę programisty C++ w pewnej wałbrzyskiej firmie. Po dziesięciu latach praktyki zawodowej moja pensja jest na tyle duża, że bez problemu stać mnie na luksusowe wakacje dla dwóch osób. Miesięcznie zarabiam ponad 6 tysięcy złotych netto, czyli wystarczą trzy miesiące oszczędności by móc pozwolić sobie na taki bajeczny wyjazd, programista C++ Wałbrzych.
Na szczęście moja żona także ma pracę, z której wyciąga około 2,5 tysiąca miesięcznie na rękę, więc żyjemy jak królowie. Wakacje w Tajlandii były przecudowne i przewspaniałe, jednak dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Po odpoczynku przyszedł czas na ponowne wbicie się w zawodowy kierat, co cały czas przychodzi mi z pewnymi trudnościami. Pisząc jakąś aplikację, co chwila łapię się na tym, że zamiast myśleć o pracy, moje myśli ulatują na piękne tajlandzkie plaże. Nie wiem ile czasu potrwa moje ponowne przystosowywanie się do normalnego życia – wolałbym żeby trwało to jak najkrócej.
Najnowsze komentarze