Od kiedy zacząłem pracę na stanowisku programisty C++, moje życie uległo zmianie o 180 stopni. Jeszcze niedawno wynajmowałem obskurny pokój w nieciekawej dzielnicy, po mieście jeździłem komunikacją miejską i w kółko nosiłem te same rzeczy. Moja mama co rusz wynajdowała mi jakieś stare ubrania w lumpeksach, które stanowiły jedyny sklep, na który było mnie stać. Od czasu do czasu, gdy na studiach udało mi się zrealizować jakiś płatny projekt zlecony przez prywatne firmy, zarabiałem paręset złotych i pieniądze te odkładałem na konto, by spokojnie leżały i czekały na gorsze czasy. Będący jednym z szóstki dzieci i utrzymując się na studiach ze stypendium socjalnego nauczyłem się szanować swoje pieniądze i dbać o ich odpowiednie rozdysponowanie.
Po studiach, dzięki kilku projektom, które zrealizowałem jeszcze podczas nauki na politechnice, udało mi się zakwalifikować na parę rozmów kwalifikacyjnych i w przypadku jednej firmy zostać wybranym jako kandydat idealny, programista C++ Wrocław. Na sam początek nie dostałem zbyt wysokiego wynagrodzenia, jeśli chodzi o branżę informatyczną, jednak dla mnie trzy tysiące złotych netto miesięcznie to była suma niewyobrażalna. Dzięki pieniądzom mogłem wynająć ładniejszy pokój, położony w niewielkiej odległości od biura, dzięki czemu mogę pieszo chodzić do pracy. Część zarobionych pieniędzy odkładam na konto, część przesyłam rodzinie, a za resztę żyję. Nie potrzebuję wiele, dlatego nie wydaję za dużo. Jedynym większym wydatkiem, jaki miałem od czasu podjęcia pracy był zakup kilku nowych ubrań. Reszta pozostała bez zmian.
Najnowsze komentarze