Autor: PCadmin

Nic więcej mi nie potrzeba

Piątek, jak wielu twierdzi – tygodnia koniec i początek. Jak dla mnie piątek oznacza w sumie tylko jedno- robienie tego samego, co w pracy, tyle że w domu, przy swoim własnym komputerze. Jako zapalony informatyk i programista C++ Dąbrowa Górnicza nie wyobrażam sobie, bym w wolnym czasie miał robić cokolwiek innego, aniżeli programować i tworzyć nowe, ciekawe programy. Już tak mam, że bez programowania nie wyobrażam sobie życia. Jest ono ważniejsze niż wszystko inne – wyjścia na miasto z przyjaciółmi czy awanse.

3

Po co mi ogromne pieniądze, skoro wszystko czego potrzebuję w swoim życiu mam na wyciągnięcie ręki – mój komputer, bezprzewodowy Internet, wygodny fotel i dwulitrowa coca-cola. Jeśli robię się głodny to albo wstaję sprzed komputera i idę poszperać w lodówce, albo zamawiam coś przez telefon. Zazwyczaj mój wybór pada na pizzę lub chińszczyznę serwowaną w niedalekim barze. Na zakupy też nie chodzę do marketów czy osiedlowych sklepów. Wszystko zamawiam za pomocą  sieci i stron internetowych umożliwiających robienie zakupów spożywczych online. Od czasu do czasu zdarza mi się wyskoczyć po bułki i to wszystko. Nie pamiętam już kiedy robiłem jakiekolwiek większe zakupy własnoręcznie. Nawet ubrania kupuję w Internecie. Świetnie znam wszystkie swoje wymiary, dlatego 90% zamówionych przeze mnie ubrań leży świetnie.

Z przymusu

Na studia informatyczne poszedłem tylko dlatego, że mój ojciec wyraźnie życzył sobie, by jego syn poszedł w jego ślady i został współwłaścicielem firmy informatycznej, znajdującej się w jego rękach. Osobiście nigdy do programowania i informatyki mnie nie ciągnęło, chociaż miałem dość duży talent do rozumienia tego, czego inni nie mogli pojąć. Podejrzewam, że informatykę i programowanie mam po prostu wpisane w genach i nawet gdy się nimi nie zajmowałem, one i tak gdzieś tam sobie spokojnie tkwiły.

2Na dzienną informatykę dostałem się chyba jakimś cudem, bo matura z matematyki poszła mi bardzo źle. Swój wynik trochę podciągnąłem dzięki maturze z informatyki, która wydawała mi się śmiesznie prosta. Ojciec był ze mnie mega dumny, a ja ubolewałem nad studiami dziennikarskimi, na jakie miałem zamiar się wybrać. Nie chciałem być programistą – chciałem być jak Wojciech Cejrowski, odwiedzać różne zakątki świata i robić w nich ciekawe reportaże. Zawód informatyka nijak nie grała mi z moimi pasjami.

Ojciec uparł się na informatykę, więc na nią poszedłem. Studia nie sprawiają mi większych problemów, no może oprócz matematyki, z którą cały czas mam na bakier. Zawsze w końcu udaje mi się zdać egzamin czy kolokwium, jednak nigdy za pierwszym podejściem. Ojciec chce żebym po studiach został programistą, szczególnie języka C++, programista C++ Koszalin, a ja nie wiem czy mam na to ochotę. Może ucieknę gdzieś na południe Polski i raz na zawsze odetnę się od wymagającego ojca?