Miesiąc: luty 2014

Wielkie zmiany

Praca w charakterze programisty w dużym białostockim biurze wreszcie pozwoliła mi się otworzyć na świat i realizować swoje pasje. Nie wierzyłem, że w procesie rekrutacyjnym to właśnie ja zostanę wybrany na programistę C++, ale stało się, programista C++ Białystok. Na pewno było wielu innych kandydatów, którzy mieli bogatsze CV ode mnie, jednak to mnie komisja rekrutacyjna wybrała na nowego pracownika. Czuję się doceniony i zadowolony, przez co mam ochotę pracować na 120% swoich możliwości i zaskoczyć wszystkich efektywnością swojej pracy.

4Gdy pierwsza pensja programisty przyszła na moje konto, nie mogłem uwierzyć, że te pieniądze są naprawdę moje. Do tej pory nigdy nie miałem na koncie więcej niż 2 tysiące złotych, a tu proszę – prawie 4 tysiące są na moim koncie i to zaledwie po miesiącu pracy! Gdybym miał ocenić swoją radość w skali od 1 do 10 na pewno wynosiłaby 9,5!  Po wypłacie od razu poszedłem na zakupy i odświeżyłem swoją garderobę. Nie chciałem wyglądać jak typowy programista, dlatego zainwestowałem w stylowe ubrania, które pomogła mi wybrać moja przyjaciółka, Ewelina.

Po zakupach nadszedł czas na rozejrzenie się za własnym mieszkaniem lub pokojem. Ile w końcu można mieszkać u rodziców i żyć ich kosztem? Jako programista z prawdziwego zdarzenia powinienem wynająć sobie przynajmniej pokój, albo jakąś małą kawalerkę. Stać mnie na opłacanie rachunków i utrzymywanie się od pierwszego do pierwszego, dlatego czas najwyższy odciąć pępowinę i uwolnić się od rodziców.

Nic więcej mi nie potrzeba

Piątek, jak wielu twierdzi – tygodnia koniec i początek. Jak dla mnie piątek oznacza w sumie tylko jedno- robienie tego samego, co w pracy, tyle że w domu, przy swoim własnym komputerze. Jako zapalony informatyk i programista C++ Dąbrowa Górnicza nie wyobrażam sobie, bym w wolnym czasie miał robić cokolwiek innego, aniżeli programować i tworzyć nowe, ciekawe programy. Już tak mam, że bez programowania nie wyobrażam sobie życia. Jest ono ważniejsze niż wszystko inne – wyjścia na miasto z przyjaciółmi czy awanse.

3

Po co mi ogromne pieniądze, skoro wszystko czego potrzebuję w swoim życiu mam na wyciągnięcie ręki – mój komputer, bezprzewodowy Internet, wygodny fotel i dwulitrowa coca-cola. Jeśli robię się głodny to albo wstaję sprzed komputera i idę poszperać w lodówce, albo zamawiam coś przez telefon. Zazwyczaj mój wybór pada na pizzę lub chińszczyznę serwowaną w niedalekim barze. Na zakupy też nie chodzę do marketów czy osiedlowych sklepów. Wszystko zamawiam za pomocą  sieci i stron internetowych umożliwiających robienie zakupów spożywczych online. Od czasu do czasu zdarza mi się wyskoczyć po bułki i to wszystko. Nie pamiętam już kiedy robiłem jakiekolwiek większe zakupy własnoręcznie. Nawet ubrania kupuję w Internecie. Świetnie znam wszystkie swoje wymiary, dlatego 90% zamówionych przeze mnie ubrań leży świetnie.

Z przymusu

Na studia informatyczne poszedłem tylko dlatego, że mój ojciec wyraźnie życzył sobie, by jego syn poszedł w jego ślady i został współwłaścicielem firmy informatycznej, znajdującej się w jego rękach. Osobiście nigdy do programowania i informatyki mnie nie ciągnęło, chociaż miałem dość duży talent do rozumienia tego, czego inni nie mogli pojąć. Podejrzewam, że informatykę i programowanie mam po prostu wpisane w genach i nawet gdy się nimi nie zajmowałem, one i tak gdzieś tam sobie spokojnie tkwiły.

2Na dzienną informatykę dostałem się chyba jakimś cudem, bo matura z matematyki poszła mi bardzo źle. Swój wynik trochę podciągnąłem dzięki maturze z informatyki, która wydawała mi się śmiesznie prosta. Ojciec był ze mnie mega dumny, a ja ubolewałem nad studiami dziennikarskimi, na jakie miałem zamiar się wybrać. Nie chciałem być programistą – chciałem być jak Wojciech Cejrowski, odwiedzać różne zakątki świata i robić w nich ciekawe reportaże. Zawód informatyka nijak nie grała mi z moimi pasjami.

Ojciec uparł się na informatykę, więc na nią poszedłem. Studia nie sprawiają mi większych problemów, no może oprócz matematyki, z którą cały czas mam na bakier. Zawsze w końcu udaje mi się zdać egzamin czy kolokwium, jednak nigdy za pierwszym podejściem. Ojciec chce żebym po studiach został programistą, szczególnie języka C++, programista C++ Koszalin, a ja nie wiem czy mam na to ochotę. Może ucieknę gdzieś na południe Polski i raz na zawsze odetnę się od wymagającego ojca?